Kilka minut przed 8:00 rano na ul. Fortecznej w Piątnicy pojawiła się policja, urzędnicy gminni, wójt oraz firma która ma zająć się usunięciem odpadów składowanych przez lata na prywatnej posesji.
Do zabrania kilku, jak nie kilkunastu ton śmieci potrzeba specjalnej maszyny HDS oraz conajmniej trzech samochodów ciężarowych. Miejsce prac zabezpiecza policja.
Historia Pana Bolesława już w 2010 roku przedstawiona była w programie "Prosto z Polski" realizowanego przez TVN24. Już wtedy dziennikarze mówili wprost:
Zbiera śmieci, bo lubi. Co może, to sprzeda, a czego nie sprzeda, to rośnie na jego posesji. Dość góry śmieci i smrodu mają sąsiedzi, ale władze są bezradne - paragrafu na kolekcjonera nie ma.
Na przestrzeni 11 lat praktycznie nic się nie zmieniło. Mieszkaniec Piątnicy bardzo dobrze znany jest lokalnej społeczności.
On jest nie szkodliwy, nawet nam jako mieszkańcom jest go szkoda. To co uzbierał na swojej posesji jest jednak niebezpieczne. Po pierwsze może wysypać się na chodnik i zrobić komuś krzywdę. Na moje oko stwarza to też zagrożenie pożarowe. Nie chce sobie nawet wyobrażać jak by się to skończyło gdyby tu wybuchł pożar - mówi nam jeden z okolicznych mieszkańców
Wszyscy go tu znają. Bolek potrafił sam na rowerze przywieźć do domu wersalkę czy pralkę. Jemu trzeba po prostu jakoś pomóc, tylko najgorsze, że tej pomocy nie chce - mówi nam kolejny sąsiad "zbieracza"
Składowane przez mężczyznę znaleziska stwarzały bardzo duże zagrożenie. Obecny na miejscu właściciel śmieci bardzo emocjonalnie zareagował na zabierane przez ciężki sprzęt zbierane przez lata przedmioty. W przelocie zapytany dlaczego tyle śmieci znajduje się u niego na posesji odpowiedział stanowczo:
To nie są śmieci, to jest życie! To jest demokracja
Ta trudna dla Pana Bolesława decyzja została podjęta głównie ze względów bezpieczeńśtwa
Wydaliśmy decyzję o usunięciu odpadów z danej nieruchomości. To w dniu dzisiejszym czynimy. Mamy nadzieję, że to poprawi bezpieczeństwo naszych mieszkańców , ponieważ składowanie tych odpadów zaczęło zagrażać przechodniom, a to jest niedopuszczalne - mówi Wójt Gminy Piątnica Artur Wierzbowski
Koszty dzisiejszej akcji pogrywa Urząd Gminy w Piątnicy, jednak zostanie złożony wniosek do Sądu o zwrot tych kosztów.
Mieszkaniec Piątnicy prawdopodobnie zmaga się z Syllogomanią, czyli patologicznym zbieractwem. To zaburzenie psychiczne polegające na trudnościach w pozbywaniu się niepotrzebnych przedmiotów. Chory obsesyjnie gromadzi duże ilości bezwartościowych rzeczy, często śmieci, które stopniowo zagracają jego najbliższe otoczenie i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.
Akcja potrwa jeszcze kilka godzin.
Miejmy nadzieję, że po wszystkim zarówno mieszkańcy jak i urzędnicy będą w stanie pomóc mężczyźnie.
[ALERT]1622118933795[/ALERT]
Szkoda czlowoeka09:53, 27.05.2021
Mogło się skończyć tragicznie dla idących chodnikiem, oby teraz nie skończyło się źle dla niego
. 11:01, 27.05.2021
Mamy spokój na parę lat
Uyt14:38, 27.05.2021
Ale kochani! Co to za podawania danych wrażliwych! Mówię o stanie zdrowia, wiecie, że zgodnie z Rodo nie należy mówić o stanie zdrowia innych osób? Masakra..
Szkoda faceta13:34, 28.05.2021
Nie zdaje sobie sprawy ze swojej choroby.
Abuelo09:56, 19.04.2023
Zatrudnic ma wysypisku smieci przy sortowni, on w raju, wszyscy zadowoleni, smieci znikaja.
3 0
Ale gdzie tu masz podanie danych wrażliwych? Chłopie lub kobito chyba wyraźnie jest napisane, że prawdopodobnie cierpi na tą chorobę. Władze gminy oraz służby chyba też zdają sobie z tego sprawę. Jeśli taki problem jest człowiekowi trzeba pomóc, a ty jeszcze zamęt siejesz. Ręce opadają
2 0
Mieszkam w Piatnicy widze tego pana praktycznie codziennie. Dobrze sie stalo ze w koncu ktos zadbal o bezpieczenstwo innych! Fakt temu Panu tez trzeba pomoc! To trwa juz ponad 20 lat! Swoja droga, czytajac ten artykul i na mylomza odnosze wrazenie jak bym zla w 2 roznych swiatach. Brawo zlomzy.pl!