Doktor Marek Minda urodził się 14 lutego 1950 roku w Starachowicach.
W 1978 roku ukończył Akademię Medyczną w Białymstoku. Specjalizował się w chirurgii i traumatologii. Od ukończenia studiów pracował jako lekarz w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Łomży. W drugiej połowie lat 80. był dyrektorem tej placówki.
Człowiek, który swoim zaangażowaniem w pomoc tzw. szaremu człowiekowi powinien sobie zasłużyć na wieczność. Kilometry wiejskich dróg przejechane w czasie wolnym od wsi do wsi w poszukiwaniu chorych ludzi, którzy bali się iść do lekarza, wstydzili, nie mieli czasu , czy pieniędzy... Za free. Nie wziął żadnej złotówki. Mam i ja osobisty dług wdzięczności wobec tego byłego dyrektora szpitala wojewódzkiego w Łomży, którego zaniepokoiłem stanem bliskiej osoby, przebywającej od tygodnia w latach 80. w jednym z oddziałów. Pobiegł do chorego, trafnie zdiagnozował, za chwilę już operował i uratował człowiekowi życie. Potem osobiście nadzorował przebieg rekonwalescencji, a doktora który zażądał ode mnie ogromnych pieniędzy za lek ze szpitalnej apteki w Kolnie, niemalże natychmiast wyrzucił z pracy - napisał Wawrzyniec Kłosiński z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Od 1993 do 1997 sprawował mandat senatora III kadencji z ramienia Unii Pracy z województwa łomżyńskiego. W wyborach samorządowych w 2010 kandydował z listy SLD do sejmiku podlaskiego, mandat objął 10 stycznia 2011 w miejsce Mieczysława Czerniawskiego/
Próbował Marek sił w rodzącym się wtedy kapitalizmie, próbował swoich sił w senacie RP. Ale przy pacjencie czuł się najlepiej, zawsze otwarty, życzliwy, profesjonalny. Los zemścił się na nim okrutnie, gdy po niezrozumiałej decyzji wojewody podlaskiego o przekształceniu szpitala wojewódzkiego w jednoimienny, Marek w poszukiwaniu niezbędnych mu do życia dializ musiał włóczyć się po całym województwie... Skandal!Marek przeżył 71 lat. Przyszedł na świat w Starachowicach, ale po studiach w białostockiej Akademii Medycznej, ukochał sobie nasze miasto, oddał mu całe swoje życie. Dzięki, Chłopie za wszystko, zwłaszcza za Twoją Przyjaźń. Niech świat, w który nie wierzyłeś, da Ci ukojenie i zasłużony wieczny odpoczynek. Trzymaj się. Do zobaczyska
4 0
Wspaniały człowiek, sąsiad, lekarz. Pamiętam za małolata zawsze zagadał jadąc w windzie, później wychodząc z niej dziękował za te chwilowe towarzystwo. Uśmiechnięty i sympatyczny.