Sobotni mecz mógł przyprawić wiernych fanów o zawał serca. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie i wygraliśmy!
Mecz z Ruchem Wysokie Mazowieckie zaczął się dla Łomżyńskiego Klubu Sportowego wyśmienicie.
Już w 6 minucie meczu prowadziliśmy 1:0. Tego gola zawdzięczamy Świderskiemu.
Na kolejny sukces nie trzeba było długo czekać. W 26 minucie debiutujący w naszej drużynie Voronchenko strzelił gola na 2:0.
Wydawało się, że wygraną mamy w kieszeni i z taką przewagą Ruch Wysokie Mazowieckie nam nie zagrozi. Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej brutalna.
Ruch Wysokie Mazowieckie nie dawał za wygraną. W 34 minucie meczu strzelili nam gola kontaktowego. Cztery minuty później zespół gości nadrobił wynik. Pierwsza połowa zakończyła się remisem na 2:2. Wszystko trzeba było zacząć od początku.
Druga połowa była zdecydowanie bardziej chaotyczna. Na boisku zespół gości faulował i grał bardzo nerwowo. Łomżyniacy musieli mieć naprawdę nerwy ze stali.
Niestety w 57 minucie meczu, w naszym polu karnym doszło do faulu. Ruch Wysokie Mazowieckie po strzale z dziewiątki zacząl prowadzić 3:2.
Atmosfera zaczęła się robić naprawdę nerwowa. Łomżyniacy dzielnie walczyli i ruszyli na przeciwnika. Wyrównanie było już tylko kwestią czasu.
W 75 minucie meczu padł naprawdę wybitny gol. Świderski wykorzystał swoją okazję wykonując rzut wolny. ŁKS znowu remisował z Ruchem.
Wydawało się, że nic więcej się już nie wydarzy, a naszą drużynę czeka tylko remis. Z każdą minutą wygrana oddalała się od naszych chłopców.
I nagle, niespodziewanie, na sam koniec meczu w 89 minucie udało nam się strzelić kolejną bramkę. Stadion oszalał. ŁKS wygrywał 4:3!
To był naprawdę zażarty mecz. Nie brakowało w nim żółtych kartek, lepszych i gorszych momentów. Kibice ŁKS-u nie mogą narzekać na brak emocji. Jednak mamy nadzieję. że nasi zawodnicy oszczędzą nasze serca i ciśnienia i w następnym meczu wygrają pewne 3:0, albo i więcej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz