Ciężko było nią przejechać, ciężko było się z kimś się minąć. Dla wielu okolicznych mieszkańców ta droga była po prostu koszmarem. Dzisiaj jest już inaczej. Do użytku oficjalnie oddano Drogę Wojewódzką nr 648 z Miastkowa do Nowogrodu.

Całym odcinkiem można przejechać już bezpiecznie. 

Droga w naszej ocenie bardzo ważna bo łączy dwie drogi - jedną krajową 61 i drugą 645. Łączy ze sobą dwie bardzo duże gminy - Nowogród z Miastkowem. Łączy wiele miejscowości, wiele gospodarstw rolnych, przedsiębiorstw. Poprzednia droga była fatalna, miała zdegradowaną powierzchnię, była niebezpieczna, nie miała dobrego oznakowania. W tej chwili jest to droga o standardach krajowych, która kosztowała blisko 20 milionów złotych. Robiliśmy ją w trzech etapach - powiedział nam wicemarszałek województwa Marek Olbryś

Pierwszy etap to 2014 rok. W ubiegłym roku remontowany był odcinek w granicach gminy Miastkowo . Dzisiaj oddany został kolejny, kończący tę drogę. 

Droga ma wyprofilowane odwodnienia, rowy, przepusty. W miejscowości Chmielewo wyremontowany został mostek na rzeczce. Wyregulowane wszystkie zakręty. Teraz jest bardzo bezpieczna o dobrej nawierzchni, pozwala bezpiecznie i komfortowo jeździć. Rolnicy mają mnóstwo drogiego sprzętu i nie chcą go niszczyć -wychodzimy im na przeciw. Obiecaliśmy, że zrobimy tę drogę, słów trzeba dotrzymywać. Wykonaliśmy tę drogę na wniosek mieszkańców. Ta droga jest też mini obwodnicą Łomży  – mówił wicemarszałek województwa podlaskiego Marek Olbryś.

Jest to droga lokalna, ale często wybierana przez turystów, którzy jadą z Mazowsza na Mazury.

Przebudowa drogi kosztowała prawie pięć milionów złotych. 

Jest to niesamowicie ważna inwestycja, ze względu na to, że poprzednia droga do dnia przebudowy była bardzo niebezpieczna, ze względu na niebezpieczne wyrwy w krawędzi jezdni, miękkie pobocza. Zjazd na pobocze, w przypadku kierowców niedoświadczonych, mógł grozić dachowaniem. Najczęściej na pobocze zjeżdżali nasi mieszkańcy, ponieważ goście, którzy tę drogę przemierzali, często jechali środkiem i bardzo szybko. To najczęściej nasi mieszkańcy musieli wygrzebywać się z niebezpiecznych poboczy - mówi Grzegorz Palka burmistrz Nowogrodu